Fioletowy fotel jest mocnym akcentem w naszym salonie. Nie jest wykluczone, że gości u nas tylko na chwilę (może uda się go sprzedać), ale jest o czym opowiadać.
Spośród porzuconych w kącie, połamanych mebli został wypatrzony przez Marka w jednym z naszych stałych punktów. Długo się zastanawiał nad jego kupnem, w końcu podjął decyzję: jest za piękny aby nie był jak dawniej podziwiany, kupujemy.
Dla mnie był obrazem nędzy i rozpaczy: jedna niekompletna noga całkowicie oderwana, siedzisko poszarpane, szkielet podziurawiony pokoleniowo nabijanymi warstwami gwoździ, rama z orzecha z licznymi ubytkami ...
Kilka detali wskazywało jednak, że mamy do czynienia z czymś szlachetniejszym od zwykłego mebla:
Oczywiście zanim wypiękniał, musiał zbrzydnąć:
Sklejony czekał kilka miesięcy na wenę twórczą (i przypływ gotówki):
i w minionym tygodniu, zamierzony, lekko szokujący- fioletowy finał:
Jeszcze krótki opis oraz wymiary:
fotel wykonany w pierwszej połowie XIX wieku stylizowany na styl empirowy druga połowa XVIII wieku,- wysokość 86 cm
- szerokość siedziska 64 cm
- szerokość oparcia 47 cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz