Zaczęło się od 2 krzeseł w stylu gustawiańskim, w okropnym
stanie.
Tapicerka podarta, mnóstwo śrub i gwoździ, dodatkowe
„listwy” mocujące.
A jeszcze w dodatku jedno z nich – z wypaczonym oparciem.
Widok co najmniej smutny.
Kosztowały nas mnóstwo pracy i czasu (zwłaszcza odkształcone
oparcie), później właściciel (zostały podarowane w ramach prezentu
gwiazdkowego) nie mógł się zdecydować na kolor obicia, ale efekt i nas
zaskoczył.
Miałem przyjemność zobaczyć "na żywo" te mebelki. Wrażenie estetyczne naprawdę pozytywne, są doskonałe w swoich kształtach i bezbłędnie odrestaurowane. Mogą być ozdobą każdego, nawet nowoczesnego wnętrza. To doskonały łącznik z przeszłością i oznaka świadomości przemijania.
OdpowiedzUsuńMarek D.